Pan Kazimierz Kiedy w latach 60-tych XX wieku rozgrywaliśmy mecze Chełmińska – Mokre, do głowy mi nie przyszło, że będę rozgrywał mecze międzynarodowe. Po za-cumowaniu m/s „Uniwersytet Wrocławski” w porcie Genua we Włoszech, pracownicy portu zaproponowali mecz piłkarski. Mieliśmy stroje, buty i czas. Kawalkada aut pod statkiem, na stadionie pompa: powitania, światła i kibice. Gram w pomocy, ostra gra, wyzywamy, kiedy coś nam nie wychodzi, oni „porka mizeria”! 2:0 w pierwszej połowie dla włoskiej drużyny. Walczymy, kibice wołają do nas: Lato, Gadocha, Boniek, Lubański! Jak to dobrze, że oni tego… Dowiedz się więcej »Historia pewnej fotografii.