Biegowe zwiedzanie (1)
Niedawno toruńskim Nowościom stuknęło 55 lat.
Dziennik ten zamieścił kilkanaście moich morsko – biegowych wspomnień.
Oto jedno z nich.
Przepiękny, nowoczesny statek m/s „Huta Katowice”. Wielki, cieszyłem się, że mam „hektary do biegania”. Oczywiście zawsze kiedy zamustrowałem potrzebowałem zgody bosmana – on był gospodarzem pokładu, oraz zgody kapitana. Statek ten miał stały wytyczony rejs : gdzieś do Europejskiego portu z polskim węglem, potem pod balastem*, po rudę żelaza do Brazylii.
Raz jednak zdarzyło się, że popłynęliśmy inaczej, czyli do Indii.
Visakhapatnam jest portowym miastem nadbrzeżnym dystryktu Visakhapatnam leżącego w stanie Andhra Pradesh we wschodnich Indiach. Pierwotnie mała wioska rybacka, dzięki bardzo korzystnie rozwiniętej linii brzegowej w XX wieku szybko przekształciła się w ważny port i ośrodek ciężkiego przemysłu. Wikipedia
Jak zawsze udałem się na lądowy trening, nieoczekiwanie zjawił się i jechał za mną rikszarz, pobiegłem chyba 12 kilometrów. Pomyślałem no to jak już jedziesz – to wieź mi wodę. No i rozmawialiśmy, opowiadał ile ma dzieci i inne ciekawe rodzinne sprawy. Kiedy skończyłem trening prosiłem, aby zaczekał przy trapie. Obdarowałem go sporą ilością jedzenia : mleko, ser, chleb i ryby w puszkach.
Następnego dnia stuka do mojej kabiny marynarz wachtowy – panie ochmistrzu zamawiał pan rikszarzy ? Wychodzę na pokład a tam chyba ze dwanaście rowerowych taksówek.
Zdjęcia robiłem nielegalnie, taki był wówczas obowiązujący tam rygor.
*- balast to wypełnienie ładowni morską wodą, aby w razie sztormu łatwiej nawigować – poprawić stateczność statku.