Przejdź do treści

Biegiem przez Europę (2)

    Biegiem przez Europę

    Run to Santiago de Compostela

    15 -26.10.2022

    Etap Polska

    1️⃣15.10.2022: Brodnica 🇵🇱– Golub-Dobrzyń 🇵🇱– Toruń 🇵🇱– Gniewkowo 🇵🇱– Kruszwica – Strzelno 🇵🇱– Bolesławiec 🇵🇱

    Kiedy skończyły się ceremonie pożegnania w Brodnicy, marzyłem o rozpoczęciu biegu, lękałem się o  kolano. Piotr nasz szef i pomysłodawca projektu nie wiedział, że tydzień wcześniej podczas nagrywania filmowego dokumentu , naruszyłem zaleczone więzadło. Najlepszym sposobem jest odpoczynek, nie biegać, no i nie biegałem. O wycofaniu się nie mogło być mowy z wielu powodów.

    Bus A czyli nasz rozpoczynał tę sztafetę B i C rozjeżdżali się na swoje pozycje dalej w Polskę .Za chwilę start, dowiaduję się , że rozpoczynam pierwszy trzykilometrowym odcinkiem. Piotrek Dymel zauważył strach w moich oczach… Kaziu może ja pójdę pierwszy ? o nie, pomyślałem wszak to historyczna chwila. Mnie wyznaczył Piotr Wisiński i ja biegnę.

    Tyle lat biegania,  zawsze pytanie – ukończę ? Pusto żadnego auta, sobotni poranek  z zamglonym słoneczkiem, drogowskazy kilometrowe wyznaczniki odległości: Radziki Duże nr:106,115,124… – szczerze, jeszcze wówczas nie czułem tej europejskiej wyprawy. Kolejne zmiany osobowe na trasie, przebiegamy moją Gminę Obrowo, informuję o tym Madzię Krzyżanowską Rzecznika Gminy przez Mesengera, łapię się … sobota ! Kawałek zmieniamy trasę koledzy biegną w stronę Lubicza, potem w lewo i już jest trasa naszych skarpiańskich długich wybiegań. Lasek za szpitalem dziecięcym, Małgorzatowo , Lubicz Dolny, Górny w prawo na Nową Wieś, Złotoria, Kaszczorek i drzewo naszych zbiórek biegowych. Zawsze na przystanku w Lubiczu Górnym stało sporo ludzi, a ja żartuję  i pytam – przepraszam, czy na Warszawę dobrze biegniemy? Odpowiadali, że tak. Kto by pomyślał, że ten żart zamieni się w prawdę, lecz w kierunku odwrotnym. Tutaj zaczyna się moja działka biegowa, proszę o pięć kilometrów. Biegnę ostro z górki (jak się okazało za ostro). To trasa mojego setnego maratonu. Wzruszenie, sięgam do roku 2003. Start i meta w OSP w Złotorii. Jeszcze nie wiedziałem wówczas, że od roku 2008 będzie to mój dojazd z Torunia do Smogorzewca, gdzie budowaliśmy mały domek. Ech życie potrafisz czasem być lepszym reżyserem od Wajdy. W Toruniu obok Obi, grupa toruńskich biegaczy, dwoje mnie rozpoznało, reszta patrzy jak na nieznajomego, fakt nie mieszkam Na Skarpie od 2009 roku. Zmiana pokoleniowa, takie życie. Tuż obok na torze saneczkowym w 1991 rozpocząłem moją przygodę organizacyjną „Kamus Cross Na Skarpie”, potem „Kamus Maraton” przy Leśniczówce Bielawy. Dobiegamy do Kościoła Św. Jakuba. Radio,TV, Marszałek Województwa Kujawsko Pomorskiego –Pan Piotr Całbecki, Prezydent Torunia Pan Michał Zaleski i służby z tych urzędów. Koledzy wraz z naszym rodzynkiem Anią sympatyczną, uczynną  (jak się później okaże towarzyszką pokonywania wraz ze mną i Bartoszem moich kilometrów), biegną przez Toruń w grupie. Piotr prowadzi Bus-a ja pilotuję.Za mostem na stacji wspólna kawa i sztafeta biegnie dalej w kierunku Małej Nieszawki. Dobiegamy w okolice domu w którym mieszka Bartek. Przesympatyczny facet, były piłkarz Unii Janikowo. Kiedy mieliśmy wolne od biegania,  no to były dyskusje o piłce i nie tylko. Żona Bartka częstuje nas pysznym rosołem, dzieci radośnie podniecone, nie wiedzą ,że za ukochanym tatusiem będą bardzo tęskniły. Jako marynarz wiem co to znaczy. Madzia młodsza córka miała w 1987 cztery lata, uczepiła się mojej nogi, rozpaczliwie płacząc, że ona tatusia nie puści na statek. Poskutkowała obietnica, że tata kupi „lobota”. Jest u nas ten robot do  dzisiejszego dnia , kupiłem go w Singapurze, za spore pieniądze, ale obietnica spełniona.

    W Gniewkowie nasza część zaplanowanej trasy do przebiegnięcia została zakończona, w tym miejscu swoje bieganie kilka godzin wcześniej rozpoczął BUS B.