Gest Kozakiewicza
Rok 1980 był dziwnym rokiem w moim marynarskim życiu. Zamustrowałem na m/s „Studzianki” , popływam do lata, potem urlop, może Karpacz- tak myślałem. Rejs miał być normalny Gdynia- Holandia – Włochy – USA – Gdynia. W Baltimore – USA, dotarł na statek telegram. Płyniecie z węglem amerykańskim przez Kanał Panamski do Japonii. Na statku szok.
Zbliżała się Olimpiada w Moskwie 1980r. , nie popatrzymy na nią w TV. Następna wiadomość o bojkocie olimpiady, wydawało się nam, że świat zwariował. Płyniemy wzdłuż wschodnich wybrzeży USA, coraz cieplej, wilgotniej. Zaczyna się tropik, zmora dla Europejczyków.
Wracając z Japonii zacumowaliśmy w porcie Vancouver w Kanadzie. Cudownie miejsce, Pacyfik, góry i Indianie. Wielu Polonusów. Zaproszenie do księdza, miejsce spotkań miejscowej Polonii na piwo tańce i ploty. Jesteśmy dla nich atrakcją. Nagle przy stoliku facio w moim wieku, patrzymy na siebie ,uśmiechamy się i jednocześnie wypowiadamy – „kurs spadochronowy w Krośnie”. Mocnego męskiego misia wspieramy dobrą wódką. Pamiętasz ?…nie było końca.
Następnego dnia zwiedzamy miasto, tam zaskoczenie. W wielu oknach wystawowych sklepów i sklepików zdjęcie Władysława Kozakiewicza z jego gestem. Podpisy po angielsku – „pokazał Rosjanom co o nich myśli nie tylko tym na stadionie”. Jakże byliśmy dumni i szczęśliwi. Na którymś z warszawskich maratonów (nazwy się zmieniały Pokoju, Fiata, czy też sponsora tytularnego), gościem honorowym był Pan Władysław Kozakiewicz. Kiedy jemu opowiedziałem o tym kanadyjskim wydarzeniu , spojrzał na mnie z radością i w kącikach oczu zauważyłem wzruszenie.
Tak Panie Władysławie, „Kozak” może być tylko jeden !
Zdjęcia zaczerpnięto:
Platforma Netflix
Film dokumentalny „Po złoto”.